Trwa ładowanie...
d33q0xt

0_1_0

Najnowsze informacje
2.9
(28 głosów)
Oceń:
1
d33q0xt

Nadmorskie miasto. Poranna audycja w lokalnym radiu. Spiker rozpoczyna radiowy dzień od słów: „Witam was serdecznie. Jak się czujecie tego pięknego dnia? Nie jest piękny? O, nie. Każdy dzień jest piękny. Mówią, co prawda, że nadciąga huragan i zmiecie nas z powierzchni ziemi, ale ja w to nie wierzę. Wyjrzyjcie przez okno, to poczujecie, że nic nie może się stać”.

Zapowiada się całkiem zwykły dzień. Dzień, w czasie którego widzowie mają okazję podpatrzeć życie siedmiu par. Może się zdawać, że kamera wychwytuje urywki życia przypadkowych postaci. To złudzenie. Osoby te, choć się nie znają, były kiedyś świadkiem pewnego wypadku, który odcisnął na nich piętno. Na każdym inne, ale jednak…

Pierwsza para: Maciek (Wojciech Brzeziński) i Lena (Małgorzata Buczkowska). On miał wypadek samochodowy. Podróżował wtedy z kochanką. Teraz jest przykuty do wózka inwalidzkiego. Podejrzewa swoją żonę o zdradę. Jego obsesja, napastliwość, agresja rujnują ich życie.

Para druga: Kasia (Maria Seweryn) znalazła mężczyznę (Tomasz Tyndyk), z którym chciałaby spędzić życie. Gdy chłopak wyznaje jej, że jeszcze niedawno był kobietą, kobieta nie może sobie tego wytłumaczyć.

Pary trzecia, czwarta, piąta, szósta i siódma też mają swoje dramaty, tajemnice.

Piotrowi Łazarkiewiczowi zależało, by widz zobaczył zwykłych bohaterów w ich pozornie tylko zwyczajnym życiu. Wszyscy bohaterowie mają około 30 lat, różne życiowe doświadczenia. Choć różni ich status społeczny i materialny, sytuacja, jedno jest dla nich wspólne: poczucie klęski i psychiczne „zasupłanie”. W związkach, które tworzą jest im za ciasno, za trudno, zbyt nudno. Nie dlatego, że druga osoba jest nieatrakcyjna, mdła, nijaka, lecz dlatego, że współcześnie ludzie zatracają umiejętność zbliżenia się do siebie, obcowania ze sobą. Pragną ekstremalnych doznań, a tych nie jest w stanie w każdej chwili dostarczyć im bliska osoba. Bohaterowie nie potrafią wyjść ze swoich ról. Tkwią w głębokim marazmie. I trudno wyobrazić sobie, co musiałoby się stać, by wyrwać ich z niemocy i „teatru złudzeń”. Ciekawe, że są „bardziej sobą”, gdy komunikują się z przypadkowymi, nieznanymi sobie osobami na internetowym forum „010”. Wtedy mówią o sobie prawdę. Taką, o której ich bliscy nie mają pojęcia.

Piotr Łazarkiewicz sportretował swych bohaterów z niezwykłą uwagą i jednak sympatią. Zależało mu na przedstawieniu pokolenia ludzi, którzy z jakiejś przyczyny stracili umiejętność budowania więzi. „010” to poruszający i piękny obraz. I jest w nim jeden naprawdę szczęśliwy i spełniony człowiek…

Spiker, którego głos rozpoczynał film, na koniec mówi: „Czasami, jak idę po mieście i patrzę na człowieka, zastanawiam się, jakie miał życie. Patrzę na starszą kobietę: czy ma dzieci, męża? Widzę młodego mężczyznę. Czy on, właśnie on, mógłby zacząć zabijać? Czasem myślę: kto z nas umrze tej nocy? Czekam na następny sztorm. I żegnam was serdecznie. Pa!".

Podziel się opinią

1

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d33q0xt
d33q0xt
d33q0xt